Typ:
W dniu 27.11 Orientana była organizatorem eko konferencji prasowej „SMOG A NASZE ZDROWIE”, która odbyła się w nowoczesnym wnętrzu Cook Story By Samsung na warszawskim Wilanowie. Spotkanie poprowadziła wspaniała dziennikarka Beata Tadla! Anna Wasilewska – twórczyni i właścicielka marki Orientana przedstawiła nowy produkt – BIO Krem Aktywnie Ochronny ANTI POLLUTION. Opowiedziała o jego właściwościach i działaniu składników kremu – moringi i cytryńca oraz badaniach naukowych, które potwierdzają ochronne działania obu składników. Wyjaśniła w jaki sposób krem blokuje wnikanie szkodliwych cząstek z powietrza jak PM2,5 i PM10 czy z dymu papierosowego. Moringa i cytryniec zapobiegają również osadzaniu się ich na skórze! Dodatkowo krem ma filtr ochronny SPF15, który daje stabilną ochronę przeciw promieniowaniu UVA i UVB. Bio Krem Aktywnie Ochronny to krem, który nie tylko chroni skórę, ale też mocno ją pielęgnuje. Będzie długotrwale nawilżał, odżywiał, regenerował skórę oraz chronił przed stresem oksydacyjnym opóźniając i zapobiegając procesom starzenia się skóry. A czy wiecie, że słowem roku 2018 według Oxford Dictionary okrzyknięto słowo TOXIC? Odnosi się to nie tylko do relacji międzyludzkich, które obecnie często są nieczyste i toksyczne, ale też do środowiska – toksycznego i zanieczyszczonego. Możemy jednak się chronić i też podejmować świadome działania i wybory. Na spotkaniu obecny był również twórca akcji społecznej „Pierwsza Doba bez Smogu”, w której to akcji znani Polacy wstrzymują oddech – @wstrzymajoddech. Rozpoczął on cały panel dyskusyjny i zaczął od nakreślenia problemu smogu i od wyjaśnienia na jak dużą skalę jest to problem. Jest on obecny cały rok, a w okresie grzewczym nasila się jeszcze mocniej. Z roku na rok jest coraz więcej ofiar zanieczyszczonego powietrza. Kampania smogowa „Pierwsza Doba bez Smogu” powstała dzięki Global Compact Network Poland oraz Grupie Walk. W akcji wzięło udział wiele znanych twarzy ze świata mediów i telewizji i ma na celu budowanie świadomości o problemie smogu i działaniach zaradczych, jakie każdy z nas może podjąć. Lekarz dermatolog opowiedziała o szkodliwym wpływie zanieczyszczonego powietrza na skórę. Pamiętajcie że nie tylko skóra szybciej się starzeje, cierpi od stanów zapalnych i staje się nadwrażliwa ale także przepuszcza do krwioobiegu rakotwórcze substancje ze smogu. Musimy dbać o swoje zdrowie, ale też zacząć dokonywać świadomych wyborów i przyczyniać się do tego, aby nasza planeta była coraz bardziej przyjazna i czysta. Na koniec konferencji wysłuchaliśmy o zaletach elektrycznego samochodu Nissan Leaf, który nie imituje spalin. Można pokonać nim naprawdę długą trasę, a naładować go po drodze w specjalnych stacjach, których ma być coraz więcej. Taką ładowarkę możesz mieć również w domu! Uczestnikami spotkania były dziennikarki znanych magazynów i czasopism, wpływowe influencerki i znane osoby ze świata mediów i telewizji. Problemem smogu zainteresowała się aktorka Anita Sokołowska (aktorka występująca m.in. w serialu „Przyjaciółki”), Kasia Dziurska (wielokrotna mistrzyni fitness, finalistka „Dancing with the Stars”), czy Kasia Krupa (prezenterka i tancerka, występująca w programie „Dancing with the Stars”). Wszyscy z zaciekawieniem i skupieniem wysłuchali wszystkich prezentacji. Każdy był zaskoczony informacjami jak bardzo zły jest stan jakości powietrza w Polsce. Wiele polskich miejscowości jest na liście najbardziej zasmogowanych miast świata! Jednak są metody jak z nim walczyć! Każdy uczestnik otrzymał nowy krem Orientana do przetestowania, a zespół Orientana odpowiadał na niezliczoną ilość pytań dotyczących działania kremu i jego stosowania.
Pomimo jesieni, październik i listopad to gorące miesiące dla naszej firmy! W październiku pokazywaliśmy markę ORIENTANA na Tragach Cosmobeaute Indonesia w Dżakarcie, a w listopadzie na największych targach krajów azjatyckich Cosmoproof Hong Kong. W obu krajach zostaliśmy gorąco przyjęci, a w Hong Kongu premierę miał nasz Bio Krem Aktywnie Ochronny ANTI POLLUTION. Targi były dla nas ciekawym doświadczeniem. Klienci z krajów Azji rozumieją składniki, znają je z dawnych receptur naturalnych, ale nie mają do nich dostępu w nowoczesnych formułach. Dlatego tu Orientana ma pole do popisu. Mieliśmy bardzo dużo pracy, a zainteresowanie ze strony tamtejszych dystrybutorów przerosło nasze oczekiwania. W Dżakarcie furorę robiły nasze produkty do włosów. Już niedługo będą dostępne w Indonezji w wyspecjalizowanych salonach. W Hong Kongu gdzie smog jest codziennością klienci zainteresowali się kremem chroniącym przed smogiem. Duże miasta w Azji borykają się z tym problemem, a od niedawna wzrosła tu świadomość tego problemu. Mieliśmy też wiele rozmów z dystrybutorami w Chinach, jednak musieliśmy z bólem odrzucić ich oferty. Nie chcemy testować naszych kosmetyków na zwierzętach, a chińskie prawo tego wymaga jeśli oferuje się kosmetyki w sklepach stacjonarnych. Hong Kong natomiast jako wolne miasto podlega innemu prawu i tu można sprzedawać w sklepach stacjonarnych bez testowania. Dużym zainteresowaniem cieszył się też nasz Bio Olejek do biustu i niewykluczone, że niedługo znajdzie się na pólkach w sklepach na tej wyspie. Obecność na targach to też możliwość podglądnięcia najnowszych trendów w kosmetykach. Nas oczywiście interesowały trendy w kosmetykach naturalnych i odkryliśmy że mamy dobrą intuicję. Na targi przygotowaliśmy nowe katalogi w języku angielskim i chińskim oraz spoty reklamowe, które wkrótce Wam pokażemy. A już niedługo wylatujemy do Tokio .
Czy wiecie, że prawie wszystkie rośliny azjatyckie, które są składnikami naszych kosmetyków naturalnych doskonale sprawdzają się jako skuteczne środki zapobiegające infekcjom oraz naturalne leki na przeziębienia? Oczywiście podstawowe zasady medycyny azjatyckiej to zapobiegać przez zdrowy tryb życia. Powinniśmy odpowiednio oddychać, uprawiać sporty na świeżym (czystym!) powietrzu, zdrowo jeść, dobrze spać. Nie zawsze się to udaje, prawda? Szczególnie kiedy żyjemy w biegu i narażeni jesteśmy na wirusy i bakterie, które są szczególnie aktywne w czasie jesiennej szarugi. Czasem zatem musimy wesprzeć się czymś dodatkowym aby wzmocnić odporność. Mój sekret to codziennie na czczo napój z azjatycką rośliną. Wiecie jaką? Imbirem. Codziennie rano ścieram na tarce kawałek korzenia imbiru (2-3 cm), wyciskam przez gazę , dodaję sok z 1 cytryny i pół szklanki ciepłej wody. Czasem dodaję szczyptę pieprzu cayenne. Ten napój spożywam codziennie na czczo. Pomaga. Trzymam się zdrowo. Zapobiegawczo w okresie jesiennym do wszystkich potraw dodaję kurkumy. Jeśli jednak nie ochronimy się przed chorobą i pojawią się już symptomy przeziębienia to medycyna azjatycka zaleca dobrze się wypocić. Toksyny opuszczają wtedy ciało przez pory skórne. Innym zaleceniem przy przeziębieniu jest picie dużej ilości ciepłych napojów. Szczególnie zielona herbata jest dokonała do oczyszczenie z toksyn i odblokowania nosa. W czasie choroby powinniśmy pić duże ilości herbaty z imbirem, lukrecją, trawą cytrynową, cynamonem czy gwiazdkami anyżu. Dobrze jest wypić mleko z kurkumą, a Ajurweda zaleca też spożywanie amli czy żucie imbiru z solą. Wszystkie te roślinki są składnikami naszych kosmetyków Jeśli w mojej rodzinie pojawia się przeziębienie gotuję w domu zupę mocy według pięciu przemian. Przepis znajdziecie na blogu Smakoterapii. Bardzo polecam. A poniżej przepis na doskonałe na przeziębienie złote mleko, które w Indiach każda mama przygotowuje choremu dziecku. Składniki: Szklanka mleka 1/4 łyżezki świeżej lub sproszkowanej kurkumy 1/4 łyżeczki świeżego lub sproszkowanego imbiru 1/4 łyżeczki czarnego pieprzu Szczypta szafranu 1 łyżeczka miodu (jeśli chcesz poprawić smak) Zagotuj mleko, dodaj kolejno składniki, gotuj przez 5 minut na małym ogniu. Złote mleko można przygotować w większej ilości i przechowywać w lodówce. Podajemy zawsze na ciepło. Oczywiście jeśli będziecie się nadal czuli źle odwiedźcie lekarza. A tymczasem życzę zdrowia i zachęcam – wypróbujcie proszę azjatyckie rośliny także w jesiennym menu.
Dziś chcę Was zabrać na piękną wyspę Indonezji – Komodo. Na wyspie tej żyje endemiczny gatunek warana – tzw. Waran z Komodo, a na świecie znany jako Smok Komodo (Komodo dragon). Jest to największy jaszczur na Ziemi ! Ponieważ występuje już w małych ilościach jest chroniony prawnie. By chronić smoki Indonezja tworzy parki narodowe, gdzie żyją one dziko i gdzie my turyści możemy je obserwować, nie ingerując w ich życie. Wstęp do parku jest możliwy tylko z rangerem, który bezpiecznie przeprowadzi nas przez teren. Kilka słów o tych pięknych zwierzętach – waran na około 3 m długości, waży około 100 kg. Komodo żywi się głównie bawołami wodnymi, jeleniami i dzikimi świniami. W jego ślinie są aż 54 bakterie, które po ukąszeniu ofiary dostają się do jej krwi i powodują infekcję, a następnie śmierć. Przez okres choroby ofiary Komodo podąża za nią czekając aż padnie, a następnie ją pożera. Przerażające, prawda ? Na wyspach należących do Indonezji żyje około 6000 waranów. Bardzo chciałam je zobaczyć ponieważ niedługo człowiek może całkowicie je zniszczyć. Wyspy Indonezyjskie są bardzo atrakcyjne turystycznie, co za tym idzie to niezwykle lukratywny biznes. Nie zawsze etyczny i bardzo często nieekologiczny. Dowiedziałam się że 80% nieruchomości na wyspach jest w rękach zagranicznych inwestorów. Kupują oni ziemię i budują hotele. A często chęć zysku powoduje duże zniszczenie środowiska naturalnego. Obecnie trwają wielkie zakusy by pozyskać pod inwestycje miejsca gdzie przebywają smoki Komodo. Aby temu zapobiec mieszkańcy Indonezji rozpoczęli akcję w mediach społecznościowych.. Możecie ją śledzić pod hasztagiem #savekomodo #savekomodonationalpark. Gdy byłam na wyspach zauważyłam też częste pożary. Powiedziano mi, że to inwestorzy podkładają ogień bo łatwiej i taniej jest kupić ziemię pod inwestycje gdy jest ona pogorzeliskiem. To samo robi się z lasami tropikalnymi. Proceder ten ma nawet swoją nazwę i nazywa się „slash and burn”. Chodzi o to by łatwiej pozyskać grunt pod uprawy np. palm olejowych. Odpowiedzialność za to ponoszą duże firmy inwestujące w Azji, takie które wszyscy znamy i wszyscy kupujemy ich produkty. Oczywiście poza opisanymi faktami będąc w Indonezji można do woli cieszyć się rajskimi krajobrazami, cudownymi regionalnymi przysmakami i poznać ciekawą kulturę. Dla mnie jednak społeczna odpowiedzialność biznesu jest kwestią kluczową dlatego oprócz sielskich widoków chciałam podzielić się również z Wami ważnymi informacjami dotyczącymi środowiska naturalnego. Do zobaczenia !
Tym razem odpowiadamy na pytania związane z olejkami – skąd są pozyskiwane, jakie mają cenne składniki, jak je stosować i jaki wybrać dla siebie. Koniecznie przeczytaj poniższy wpis i przekonaj się jak wspaniały wpływ mogą mieć naturalne olejki na Twoją skórę! O dobroczynnych działaniach naturalnych olejów roślinnych wiedzieli już w starożytności Egipcjanie, Hindusi, Grecy czy Chińczycy. Od wielu tysięcy lat były wykorzystywane przez nich w rytuałach pielęgnacyjnych. CZYM SĄ OLEJE ROŚLINNE? Oleje roślinne to inaczej tłuszcze roślinne, które występują w konsystencji płynnej. Są pozyskiwane z nasion, owoców, pestek bądź kiełków roślinnych. Najlepsze właściwości mają oleje tłoczone na zimno i nierafinowane. Takie oleje są najdroższe, ale i najcenniejsze. Zachowują one delikatny, naturalny zapach oraz wykazują wysoką wartość biologiczną. CO ZAWIERAJĄ OLEJE ROŚLINNE? Oleje roślinne są bogactwem wielu dobroczynnych składników jak naturalne wielonienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy, fosfolipidy czy fitosterole. Oprócz tego dostarczają wielu antyoksydantów naszej skórze oraz wytwarzają barierę ochronną przed utratą wody z naskórka. DLACZEGO TAK ŚWIETNIE WSPÓŁGRAJĄ ZE SKÓRĄ? Wykazują do niej wysokie powinowactwo, dlatego też są przez nią tak dobrze przyswajane i tolerowane. Dzięki temu przenikają do bardzo głębokich warstw skóry. JAK STOSOWAĆ OLEJKI DO CIAŁA I DLA KOGO SĄ PRZEZNACZONE? Warto stosować je jako uzupełnienie codziennej pielęgnacji. Można je nakładać zamiast kremu. Można również dodawać kilka kropelek do kremu. Oleje to świetny wybór jeśli masz skórę suchą, odwodnioną czy podrażnioną. Zapewniają naszej skórze jędrną, nawilżoną i promienną skórę poprawiając jej koloryt. Oleje nie podrażniają skóry a jedynie ją łagodzą. Mogą je używać również osoby ze skłonnością do alergii. Będą nie tylko doskonale pielęgnować skórę twarzy, ale również ciała. JAKIE OLEJE SĄ ZAWARTE W NATURALNYC OLEJKACH ORIENTANA? Dwie podstawowe kategorie olejów wykorzystywanych w Orientana to: Olej bazowy – czysty, organiczny olej z naturalnego źródła (np. sezam, migdał, orzech kokosowy, oliwki lub słonecznik) Olej ziołowy – to olej bazowy podawany z wywarem z jednego lub kilku ziół – łączący właściwości odżywcze i kojące oleju z właściwościami leczniczymi ziół (sandałowca, kurkumy, róży, imbiru, jaśminu czy trawy cytrynowej). JAKI OLEJEK WYBRAĆ? Jeśli masz cerę suchą, wymaga ona odżywienia i regeneracji to wybierz Olejek do Twarzy Róża Japońska i Szafran. Dodatkowo ma on wiele substancji odmładzających naszą skórę! Zaś jeśli Twoja cera jest zmęczona i szara oraz borykasz się z częstymi niedoskonałościami to dla Ciebie jest Olejek do Twarzy Drzewo Sandałowe i Kurkuma o działaniu przeciwzapalnym, bakteriobójczym ale też silnie odżywczym. Ochroni skórę przed powstawaniem częstych stanów zapalnych! Wszystkie nasze naturalne olejki zostały skomponowane według oryginalnych receptur ajurwedyjskich. Jeśli wybrałaś już odpowiedni olejek do twarzy to teraz czas na olejek do ciała. Wybierz ten o Twoim ulubionym zapachu i działaniu: – Olejek do Ciała Jaśmin Indyjski – do skóry suchej, wrażliwej i podrażnionej, – Olejek do Ciała Imbir i Trawa Cytrynowa – do skóry zwiotczałej, wysuszonej i wymagającej uelastycznienia, – Olejek do Ciała Róża Japońska i Geranium – do skóry zmęczonej, szarej, podrażnionej, – Olejek do Ciała Drzewo Sandałowe i Kurkuma – do skóry problematycznej, zanieczyszczonej, zmęczonej. Mamy nadzieję, że od teraz inaczej podejdziesz do tematu pielęgnacji olejkami i już zaczniesz wybierać ten odpowiedni do siebie! Skóra będzie miękka, o zdrowym kolorycie i mocno nawilżona. Zobaczysz też poprawię w jej jędrności. Zdradzimy Wam jeszcze jeden świetny sposób na używanie Olejku do Ciała – prosto z Indii: smaruj nim swoje ciało przed kąpielą! Taka poranna kąpiel zapewni Ci dużo pozytywnej energii na cały dzień! Twoje ciało po wyjściu spod prysznica będzie idealnie gładkie, natłuszczone i pachnące! My to uwielbiamy!
Szafran to najdroższa przyprawa świata! Ale nie tylko! To także cenny składnik kosmetyków, aromat i lekarstwo. Nie jest zbyt rozpowszechniony, ponieważ jest bardzo drogi. Z czego wynika wysoka cena szafranu? Aby uzyskać 1 kg suszu szafranowego potrzeba aż 150 tysięcy szafranowych kwiatów. Zbiera się je wyłącznie ręcznie. Co więcej, słupki należy wyrwać z wnętrza kielicha bardzo wcześnie rano, kiedy kwiaty zaledwie się otwierają. Szafran (Crocus sativus) to fioletowy kwiat, a jego część używana zarówno w kuchni jak i w kosmetykach.To w rzeczywistości czerwone słupki wewnątrz kielicha, których jest tylko trzy w każdym kwiatku. Po odseparowaniu słupków od kielicha, zostają one wysuszone w taki sposób by zachować ich kolor i smak. Dostępne źródła historyczne informują o szafranie już 3500 lat temu. Wiemy, że w starożytności szafran był używany przez Greków i Rzymian jako perfumy. Szafran uprawiany jest w Indiach głównie w regionie Dżammu i Kaszmiru – najbardziej wysuniętych na północ stanach, których większość terytorium zajmują Himalaje. Pojawienie się szafranu w Azji Południowej i Wschodniej jest owiane tajemnicą i krążą różne legendy oraz sprzeczne informacje, które opisują skąd szafran wziął się na tym terytorium. Jedna z nich oparta na historycznych relacjach zebranych z perskich źródeł sugeruje, że szafran po raz pierwszy został rozpowszechniony w Indiach przez perskich władców, którzy sprowadzili go do swoich ogrodów. Inna, że Fenicjanie, wprowadzili na rynek szafran z Kaszmiru dzięki swoim rozległym szlakom handlowym., a stosowany był głównie w leczeniu melancholii, a także jako barwnik. Kolejna legenda Kaszmiru głosi, że szafran po raz pierwszy pojawił się dużo później, kiedy dwaj zagraniczni wędrowni asceci Sufi, Khwaja Masood Wali i Hazrat Sheikh Shariffudin, wędrowali do Kaszmiru. Cudzoziemcy ciężko zachorowali i prosili o lekarstwo od lokalnego władcy. Kiedy otrzymali lek, święci mężowie podarowali w podzięce bulwę szafranu. W czasach współczesnych, podczas żniw szafranu tym dwóm świętym, ofiarowane są wdzięczne modlitwy. W wiosce Pampore w Indiach, w której uprawia się szafran postawiono poświęconą im kaplicę. Obecnie zastosowanie szafranu znajdziemy w barwieniu odzieży, w kuchni i kosmetyce. Jako przyprawa w formie rudozłotego proszku, nadaje potrawom intensywnie żółty kolor. Stosuje się go do przyprawiania ryżu, owoców morza, drobiu oraz zup. W kosmetykach pełni rolę antyoksydacyjną, przeciwdziała starzeniu skóry, działa wybielająco na przebarwienia oraz niweluje stany zapalne. Kosmetyki ajurwedyjskie z szafranem mają niezwykłą moc. Działanie szafranu w kosmetykach zostało potwierdzone całkiem niedawno przez światowej sławy naukowców.
Długo się broniłam przed wizytą w Tadź Mahal. Nie przepadam za zwiedzaniem zabytków, wolę obserwować zwykłych ludźmi i czynności jakie wykonują, spacerować po bazarach i przesiadywać w parkach. Ponieważ bardzo namawiali mnie na wizytę w Tadź Mahal moi przyjaciele z Indii więc pewnego wiec dnia wsiedliśmy do pociągu do Agry i wyruszyliśmy w drogę do tego widowiskowego zabytku. Uważany za siódmy cud świata piękny biały budynek jest tak naprawdę grobowcem i w dodatku nie hinduskim tylko muzułmańskim. Wzniesiony został jako grobowiec żony cesarza Mongołów – Szahdżahana. Ukochana żona – Mumtaz Mahal zmarła po urodzeniu czternastego potomka, a przed śmiercią poprosiła, aby mąż wzniósł na jej część budowlę. Cesarz pragnął postawić pomnik, w którym rządziła by niezaburzona symetria. Budowla stoi nad brzegiem rzeki Jamuny, w kwadratowym ogrodzie, który w architekturze muzułmańskiej symbolizuje boską doskonałość. Główny budynek to mauzoleum z dużą kopułą, po bokach stoją dwa meczety z czerwonego kamienia, a w czerech rogach minarety – wieże, z których muezini nawołują muzułmanów do modlitwy. W samym środku mauzoleum miał stać grób żony. Piękno symetrii zostało jednak zaburzone, ale o tym później. Tadź Mahal budowano 22 lata. Wznosiło go około 25 tysięcy robotników. Legenda głosi, że po wykonanej pracy cesarz kazał obciąć im kciuki, aby nie mogli odwzorować takiej budowli nigdzie indziej. Budynek jest bardzo ciekawy – zbudowany z białego marmuru, a bramę wejściową pokrywają symbole wykonane z kamieni szlachetnych przypominające inskrypcje z Koranu. Każda ściana jest pięknie rzeźbiona i na zewnątrz i wewnątrz. Nie przypominam sobie abym widział tak kunsztowne rzeźbienia w marmurze gdziekolwiek indziej na świecie. W środku ściany zdobią drogocenne kamienie, które podświetlane światłem przepięknie świecą. Hindusi mówią, że Tadź Mahal jest zmienne jak kobieta. Zmienia się kolor budynku w zależności od natężenia światła. Oświetlony przez słońce i księżyc pod różnym kątem ma różnobarwne wizualizacje. Perłowo różowy o świcie, opalizująco żółty wieczorem, jaskrawo biały w dzień. Po Tadź Mahal widać, jak zanieczyszczamy środowisko. Biała fasada musi być dość często odnawiana, ponieważ szarzeje ze względu na zanieczyszczania. Władze Indii chcąc chronić zabytek zakazały budowy fabryk w okolicy. Piękno symetrii zostało jednak całkowicie zniszczone. Przez kogo? Otóż… Cesarz pragnął zbudować dla siebie kopię Tadź Mahal w kolorze czarnym na drugim brzegu Jamuny. Oczywiście po to by jeszcze bardziej zabawić się symetrią. Z planów tych nic nie wyszło. Po śmierci żony podupadł na zdrowiu, wykorzystał to jeden z synów, zabił pozostałych sukcesorów do tronu, a ojca wtrącił do więzienia. Po śmierci ojca kazał pochować go w Tadź Mahal obok grobu matki zaburzając w ten sposób wspaniałą symetrię. Naprawdę nie wygląda to dobrze – mały grób w centrum i duży grób obok. Ale zaburzenie proporcji na szczęście widać dopiero jak wejdziemy do mauzoleum, do tego momentu możemy podziwiać piękno symetrii.
Zabiegi pielęgnacyjne w Tajlandii to raj na ziemi. Tajlandia znana jest z licznych spa i salonów masażu i warto choć raz odwiedzić taki salon. Tajlandia jest bardzo popularną destynacją turystyczną. Jednak gdy chcecie wypocząć w stylu slow to polecam wybierać regiony nieopanowane w całości przez turystów. Na pewno nie jedźcie na Phuket. W każdym prawie miejscu w tym kraju znajdziecie salon spa, gdzie można doświadczyć całego rytuału pielęgnacyjnego zaczynając od umycia nóg, po wyciszającą zdrowotną herbatkę na końcu. W ogóle masaż w Tajlandii jest bardzo powszechny, odbywa się wszędzie i masują się wszyscy ? Na plażach znajdziecie zacienione budki, gdzie panie masażystki znające tajniki masażu, nie tylko tajskiego czekają gotowe do pracy. W każdym hotelu, centrum handlowym czy innym publicznym miejscu w dużym mieście znajdziecie odosobnione miejsca do masażu, z wydzielonymi fotelami do masażu stóp, który jest tutaj bardzo powszechny i ważny. Na ulicach, przy sklepikach stoją specjalne krzesła, gdzie siada się przodem do oparcia, a pani lub pan masażysta wymasuje nam kark. Innym ciekawym rytuałem, który spotkałam w Tajlandii jest fish spa, czyli pedicure lub manicure wykonane rybkami. Stopy bądź dłonie wkładamy do akwarium pełnego rybek, które skubiąc je usuwają martwy naskórek. Zabieg daje efekt podobny do dobrego peelingu, a w jego czasie odczuwamy łaskotki. Takie małe skubiące rybki można spotkać w wielu jeziorkach w Azji. Najbardziej zaciekawiło mnie jednak i przekonało do stosowania nitkowanie brwi. Jest to bardzo szybki sposób usuwania włosów za pomocą nici. Zabieg pochodzi podobno z Indii i jest rozpowszechniony w całej Azji. Jest to metoda depilacji za pomocą odpowiednio splecionej 100% bawełnianej nici, która chwyta nawet bardzo cienkie i krótkie włosy usuwając je wraz z cebulkami, dzięki czemu efekt utrzymuje się przez dłuższy czas. Jest bezpieczna i skuteczna, doskonała do skóry wrażliwej, skłonnej do podrażnień. Jest to także metoda niezwykle ekologiczna i higieniczna. Nie stosuje się przy niej żadnych innych produktów poza czystą nitką, którą po użyciu natychmiast się wyrzuca. Dla mnie również metoda mniej bolesna niż tradycyjna regulacja za pomocą pęsety, a już na pewno lepsza dla skóry okolic oczu niż woskowanie. W Polsce pojawiają się już salony oferujące taką usługę.
Tego lata podczas pobytu na Bali uczestniczyłam w niesamowitym szkoleniu tworzenia tradycyjnych kosmetyków naturalnych opartych na starych balijskich recepturach. Ciągle szukam natchnienia, aby tworzyć jeszcze ciekawsze naturalne nowości. Bali to kolejne miejsce, które mocno inspiruje. Warsztaty obejmowały część teoretyczną, gdzie dowiedzieliśmy się jakie rośliny rosną dziko bądź są uprawiane na Bali i jakie jest ich działanie na skórę, a także na kondycję zdrowotną organizmu. Rdzenni mieszkańcy Bali cenią sobie bardzo naturalne składniki, nie stosują antybiotyków, w zasadzie wszystkie infekcje leczą wywarami z ekstraktów roślinnych. Lekarze nie przepisują tu antybiotyków, ale można je dostać w aptece bez recepty. Jak dowiedziałam się nikt z mieszkańców ich nie kupuje. Są dostępne jedynie ze względu na turystów. Koncernowe masowe kosmetyki dotarły już na Bali, ale tak samo jak antybiotyki są one kupowane głownie przez turystów. Natomiast kobiety balijskie bardzo często stosują rośliny i oleje z nich pozyskiwane do pielęgnacji zarówno twarzy, ciała jak i włosów. Na Bali możemy też spotkać małe sklepy oferujące kosmetyki naturalne wykonane z typowych balijskich roślin i to ich formuły chcieliśmy zgłębić. Dlatego wybraliśmy szkolenie, które miało nam pomóc zrozumieć działanie tych roślin i zasady tworzenia formuł kosmetyków na nich opartych. Szkolenie prowadziła urocza Dewi, absolwentka Udayana University w Denpasar, która specjalizuje się w botanice i rolnictwie indonezyjskim. Towarzyszyło jej kilka osób, wszystkie wywodziły się z lokalnych rodzin rolniczych i miały bogatą praktykę dotyczącą uprawy i przeznaczenia roślin z tego regionu. Przy okazji zwiedziliśmy okoliczne pola i ogrody, gdzie mogliśmy obejrzeć jak w rzeczywistości rosną tradycyjne rośliny z Bali. W trakcie szkolenia wykonaliśmy samodzielnie cztery kosmetyki: Szampon z hibiskusa Naturalny krem przeciwsłoneczny Peeling do ciała Boreh (balsam na bóle) Wszystkie rośliny jakich używaliśmy do tworzenia kosmetyków pochodziły z ogrodu, który znajdował się tuż obok. Poniżej przepis na Szampon z hibiskusa. Składniki: 7 świeżych liści hibiskusa 3 świeże kwiaty frangipani, magnolii lub ylang-ylang 1 gruby, mięsisty liść aloesu (około 5 cm długości) 150 ml przefiltrowanej wody 3 krople olejku eterycznego (olejek sandałowy uspokaja, trawa cytrynowa pobudza) WYKONANIE Drobno posiekaj liście hibiskusa oraz wybrane kwiaty i umieść je w dużej misce. Pokrój liść aloesu na cienkie kawałki i dodaj do posiekanych liści i kwiatów. Wlej wodę i olejek eteryczny. Mocno mieszaj i wyciskaj liście rękami, aż płyn stanie się gęsty i mydlany. Przelej całą mieszankę przez sito do ciemnej butelki. Szampon nadaje się również do mycia ciała. Ponieważ zawiera świeże składniki powinien być przechowywany w chłodnym miejscu i zużyty w ciągu jednego miesiąca od zrobienia. Bardzo wiele dowiedzieliśmy się w trakcie tego szkolenie. W mojej głowie powstały już nowe pomysły. Mam nadzieję, że wkrótce przemienią się one w cudowne nowe naturalne kosmetyki! Sprawdzajcie na www.orientana.pl
Twój koszyk jest obecnie pusty.
Nie wiesz co wybrać?Sprawdź